piątek, 20 listopada 2009

Otton w kinie



Tekst z dzisiejszego wydanie dziennika "Nowości".

czwartek, 19 listopada 2009

"Doktor" wchodzi na ekran

Artykuł z dzisiejszego wydania dziennika "Nowości". Przypominamy, że "Doktora" będzie można obejrzeć już od jutra na ekranie Kina Centrum.

wtorek, 17 listopada 2009

Kolejne pokazy „Doktora”

Od najbliższego piątku w toruńskim Kinie Centrum będzie można obejrzeć dokument poświęcony doktorowi Ottonowi Karwowskiemu. To pierwsze pokazy od czasu premiery. Film spotkał się wówczas z niezwykle ciepłym przyjęciem zarówno wśród mediów jak i osób, które osobiście znały Karwowskiego.



„Doktora” będzie można obejrzeć w piątek o godz. 19.15, w sobotę o godz. 19.30, w niedzielę o godz. 18.15, we wtorek o godz. 20 i w środę o godz. 19.15 Po piątkowej projekcji odbędzie się spotkanie z reżyserem. Zapraszamy.


środa, 7 października 2009

Będzie fabuła!

Prace nad dokumentem o doktorze Ottonie Karwowskim zakończyły się sukcesem. Pozytywne recenzje w mediach, sporo wywiadów oraz entuzjastyczna reakcja publiczności po premierze na festiwalu "Tofifest" (na specjalny pokaz sprzedano wszystkie bilety) mówią wszystko. Po krótkiej przerwie reżyser Łukasz Karwowski przystąpił do kolejnego etapu – pracy nad filmem fabularnym.
- Docelowo chciałbym opowiedzieć historię tego człowieka i świata w którym żył oczami dziecka. Ten ogród, ten niezwykły zwierzyniec i postać dziadka z wielką torbą lekarską - to wszystko istnieje w moich wspomnieniach – zapewniał reżyser na łamach gazet. - Gdy słyszę ludzi mówiących o nim z takim zaangażowaniem utwierdzam się w przekonaniu, że nic mi się nie zdawało. To co czasem wydaje się jak ze snu, było takie naprawdę.
Wypowiedzi widzów po premierze dokumentu potwierdzają te słowa. Reżyser rozpoczął już kompletowanie ekipy filmowej oraz wstępne rozmowy z aktorami. Przy powstawaniu filmu niezwykle pomocne okażą się wszystkie materiały, które zbierano przy okazji pracy na dokumentem. Wkrótce więcej informacji o tej produkcji.

niedziela, 2 sierpnia 2009

Recenzja: Prywatna-uniwersalna historia



Nie jest to wyłącznie prywatna opowieść. Świadczy o tym oddźwięk społeczny związany z powstawaniem obrazu oraz wzruszenie wielu osób podczas premiery, która odbyła się przy wypełnionej po brzegi sali Baja Pomorskiego - pisze Magdalena Kujawa w "Ikarze".

Powiedzieć, że Otton Karwowski był lekarzem, to mało. W ciągu swojej 35-letniej pracy na stanowisku kierownika Ośrodka Zdrowia w Grębocinie pod Toruniem zapisał się w pamięci wielu. Zmarł w 1980 roku, a do dziś pacjenci z ogromnym wzruszeniem wspominają jego wielką charyzmę. Nie chodzi tylko o to, że był niezwykle zdolnym lekarzem, jego diagnozy były celne, a metody, jakimi pracował, jak na stan ówczesnej medycyny w naszym kraju, ogromnie nowoczesne. Łzy w oczach byłych pacjentów wywołuje przede wszystkim wspomnienie jego podejścia do chorego: serdeczność, ciepło, zainteresowanie, poczucie humoru. I bezinteresowność.
Taką postać kreśli w swoim dokumencie „Doktor” wnuk Ottona, Łukasz, przy pomocy tych, którzy jego dziadkowi wiele zawdzięczają. Reżyser wspomina, że największym problemem przy montażu był wybór z kilkudziesięciu wypowiedzi krótkich fragmentów, pojedynczych zdań, które najcelniej rysowałyby bohatera. Po prasowych artykułach zapowiadających powstanie filmu zgłaszały się dziesiątki osób pragnących podzielić się wspomnieniami o tym niezwykłym człowieku.
Opowiadając historię bliską i prywatną, Karwowski stworzył dokument uniwersalny, mówiący na przykładzie jednego życia o człowieczeństwie w jego najszlachetniejszych przejawach. Reżyser zapowiada, że chciałby nakręcić film fabularny poświęcony dziadkowi, który oddałby klimat zapamiętany z dzieciństwa: zarośnięty ogród z mnóstwem oswojonych zwierząt, zapach chleba w samochodzie i postać człowieka, który zawsze miał dla niego czas.

Źródło: Magdalena Kujawa, Prywatna-uniwersalna historia, Toruński informator kulturalano-artystyczny Ikar z sierpnia 2009 roku.

Premiera III

Po raz kolejny publikujemy kilkanaście fotografii Jacka Smarza z premiery "Doktora". Fotorelację z premiery można również znaleźć na portalu Gra.pl




Recenzja: Film o naszym doktorze



Premiera dokumentu o niezwykłym lekarzu Ottonie Karwowskim, którego tysiące ludzi zapamiętały jako "świeckiego świętego", była jednym z najważniejszych wydarzeń VII edycji festiwalu Tofifest - pisze Magdalena Janowska w "Gazecie Pomorskiej".

Choć Tofifest zakończy się dopiero dziś, premierę dokumentu w reżyserii Łukasza Karwowskiego już można zaliczyć do najmocniejszych punktów programu toruńskiego festiwalu. Potwierdza to frekwencja - na projekcji "Doktora" widzów było więcej niż na inauguracji Tofifest, na którą zjechały przecież gwiazdy polskiego kina. Wielu z obecnych na premierze pamięta jeszcze swojego - jak "kochanego doktora", mimo że zmarł on niemal 30 lat temu.
Otton Karwowski przez ponad 35 lat był kierownikiem Ośrodka Zdrowia w Grębocinie. To charyzmatyczny lekarz, który stawiał trafne diagnozy w czasach, gdy metody leczenia były ograniczone. Przyszywał palce, nie wiedząc nawet, że to pierwsze tego typu operacje w Polsce, leczył trudno gojące rany, a nawet... przywracał pacjentów do życia, wprawiając w zdumienie poważnych miejskich medyków. Był przyjacielem i lekarzem wszystkich: bogatych i biednych.
Zawsze woził w samochodzie kilka bochenków chleba. - Gdy byłem dzieckiem, myślałem, że dziadek po prostu tak bardzo lubił chleb - mówi Łukasz Karwowski, wnuk Ottona, reżyser filmu i narrator opowieści. Dopiero potem zrozumiał, że doktor bochenkami dzielił się z najuboższymi pacjentami.
Dokument jest jednocześnie osobistym wspomnieniem Łukasza Karwowskiego i wzruszającym świadectwem ludzi, którzy znali Ottona. Przed kamerą zwierzyło się kilkadziesiąt osób: pacjenci, sąsiedzi, przyjaciele i bliscy doktora.
Osoby, które go znały, okazały się również bezcennym źródłem wiedzy na temat jego życia. Oprócz wspomnień miały bowiem bogate archiwa fotograficzne, które w filmie odgrywają bardzo istotną rolę. Dodatkowym urozmaiceniem są kroniki filmowe o doktorze Karwowskim, o których istnieniu niewielu z nas wiedziało.
Jak twierdzą twórcy filmu, do opowieści nikogo nie trzeba było namawiać. - Gdy 2 lata temu podczas Tofifest Łukasz zdradził, że ma zamiar zrealizować film o swoim dziadku, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony - mówi Tomasz Bielicki, współtwórca filmu i dziennikarz "Nowości". - Ludzie, którzy pamiętają Ottona, sami deklarowali chęć udziału w tej produkcji. To była dla nich tak ważna osoba, że spontanicznie otworzyli się przed kamerą.
Na pacjentów Ottona Karwo-wskiego jako główne źródło inspiracji i filmowej koncepcji wskazuje również reżyser. - To ludzie, których leczył mój dziadek, poprowadzili ten dokument - mówi Łukasz Karwowski. - Jedynym rozsądnym rozwiązaniem było podążać za tą historią.
Zdaniem publiczności obecnej na premierze i spotkaniu z twórcami, reżyserowi udało się uniknąć największej pułapki, jaka czyhała na niego przy realizacji filmu. - Nie popadł pan w tani sentymentalizm - mówił Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz. - Choć to bardzo osobista opowieść, przekazał ją pan niezwykle obiektywnie.

Źródło: Magdalena Janowska, Film o naszym doktorze, Gazeta Pomorska z 3 lipca 2009 roku.

Recenzja: Hołd złożony doktorowi



Łukasz Karwowski uniknął pułapki sentymentalizmu. Zrobił skromny i wzruszający dokument o swoim dziadku - niezwykłym lekarzu z Grębocina - pisze Alicja Cichocka w "Nowościach".

„Doktor” to trzydziestominutowy dokument o niezwykłym lekarzu Ottonie Karwowskim z podtoruńskiego Grębocina. Charyzmatyczny medyk stawiał trafne diagnozy w czasach, gdy metody leczenia były ograniczone. Przyszywał palce, leczył trudno gojące rany, a nawet... wskrzeszał do życia. W czwartek w Baju Pomorskim w ramach festiwalu filmowego Tofifest publiczność zobaczyła film po raz pierwszy. Pogłoski o tym, że na premierę przybędzie cały Grębocin wcale nie były przesadzone. Przyszły tłumy ludzi. Widzowie mogli zobaczyć siebie na ekranie. Łzy wzruszenia i gromkie brawa - tak zareagowali pierwsi widzowie.
Reżyser Łukasz Karwowski podjął się niezwykle trudnego zadania. Niedokumetnalista zdecydował się nakręcić dokument, w dodatku o swoim dziadku. Poprzeczkę została ustawiona bardzo wysoko. Z jakim efektem?
„Doktor” to solidnie zrobiony, skromny, niezwykle zabawny i jednocześnie wzruszający film. Karwowski, jak sam mówił na popremierowym spotkaniu, po prostu podążał za historiami ludzi, którym właściwie nie trzeba było zadawać pytań. Na hasło „doktor z Grębocina” sami się otwierali. Dzięki temu udało się przelać na ekran pokłady emocji świadków. Ale w takich proporcjach, które nie pozwoliły zrobić z obrazu ckliwej laurki.
To czego nie sposób było pokazać na zdjęciach, z offu dopowiada sam reżyser. Obraz wzbogacają zdjęcia archiwalne, których użyczyli dla potrzeb tego obrazu świadkowie. Prawdziwą gratką dla widzów są jednak unikatowe fragmenty Polskiej Kroniki Filmowej z udziałem doktora Karwowskiego. Mocną stroną dokumentu jest znakomita muzyka autorstwa Piotra Komorowskiego.
W filmie zabrakło jednak jednego - choćby próby zdemitologizowania postaci doktora Ottona Karwowskiego. Na ekranie widzimy cudotwórcę (lekarz przywrócił do życia kobietę uznaną za zmarłą), pioniera (był prawdopodobnie pierwszym lekarzem, który przyszył odcięty palec), niemal „świeckiego świętego”, jak trafnie określił podczas spotkania po projekcji prowadzący je Jarek Jaworski, współorganizator Tofifestu.
Reżyser miał niezwykłą okazję ustami swoich bliskich powiedzieć nieco więcej o doktorze Ottonie. Jakim był mężem? Ojcem? Dziadkiem? Czy i jaką cenę płacił on i jego rodzina za tytaniczną pracę, jaką wykonywał? Tej próby odczarowania postaci zabrakło. Ale to wielkie pole do popisu przy produkcji filmu fabularnego o lekarzu z Grębocina, który ma powstać w niedalekiej przyszłości.

Źródło: Alicja Cichocka, Hołd złożony doktorowi, Nowości z 3 lipca 2009 roku.

wtorek, 14 lipca 2009

Premiera II

Druga część fotografii z pokazu filmu "Doktor". Fot. Jacek Smarz Wkrótce jeszcze więcej zdjęć. O tym jak podczas premiery wspominali doktora Karwowskiego jego pacjenci i znajomi można dowiedzieć się z materiału Moniki Kaczyńskiej (Radio Gra).



Premiera I

Pierwsza część relacji fotograficznej z premiery filmu dokumentalnego "Doktor" w Baju Pomorskim. Fot. Wojtek Szabelski / freepress.pl Materiał o dokumencie można było obejrzeć w głównym wydaniu "Zbliżeń" TVP Bydgoszcz.





czwartek, 2 lipca 2009

Dr Karwowski wrócił

Wielki plakat na drzwiach Baja Pomorskiego zachęcał wczoraj do wzięcia udziału w premierze. Sprzedano wszystkie bilety.

Film wyreżyserował Łukasz Karwowski, wnuk Ottona Karwowskiego. Kiedy przed rokiem na łamach "Nowości" wspomniał o swoim dziadku do redakcji zaczęli masowo zgłaszać się pacjenci, przyjaciele i znajomi doktora. Każdy chciał podzielić się swoimi historiami sprzed lat. W związku z ogromnym zainteresowaniem, kilkanaście dni później ruszyły pierwsze zdjęcie do filmu.
- U dziadków spędzałem całe wakacje. Kiedy myślę o moim dzieciństwie, to 80 proc. moich wspomnień wiąże się z domem Ottona - mówi reżyser. - Doskonale pamiętam samochód dziadka i to, że zawsze z tyłu woził chleb. Ten zapach świeżego pieczywa zawsze czuć było w całym wozie. Pamiętam go jako niezwykle ciepłego człowieka. Nie pamiętam, aby kiedykolwiek był zdenerwowany.
Zdjęcia do filmu "Doktor" trwały ponad rok. Twórcy dokumentu z kamerą odwiedzili dziesiątki osób, które dzieliły się swoimi wspomnieniami o doktorze. "Nowości" były przy każdej z tych rozmów. Co było najtrudniejsze w dalszym etapie pracy nad filmem?
- Wszystkie nakręcone rozmowy posiadały ogromny ładunek emocjonalny. Najtrudniejsze było wyciągnięcie z nich krótkich, kilkusekundowych, które nadawałyby się do wykorzystania - wspomina Przemysław Lisak, który montował "Doktora".
To zaskakujące, że po 30 latach wspomnienia osób, które opowiadały o doktorze Ottonie Karwowskim, były na tyle silne, że potrafili wzruszyć się przed kamerą. Niestety nie wszystkim osobom, które pojawiły się w filmie dane było zobaczyć wczoraj siebie na ekranie. Kilku z nich zmarło zanim dokument został ukończony. Premiera filmu była jednym z największych wydarzeń tegorocznego Tofifestu. Co będzie dalej?
- Dokument oraz wszystkie materiały, które zebrano podczas pracy znajdą rozwinięci w filmie fabularnym - mówi Łukasz Karwowski, który na swoim koncie ma takie produkcje jak "Listopad", "Południe-Północ", czy "Mała wielka miłość". - Liczę również na to, że dzięki dokumentowi uda się dotrzeć do osób, które znały Ottona, a z którymi do tej pory nie mieliśmy okazji się spotkać.

Źródło: Dr Karwowski wrócił, Nowości z 2 lipca 2009 roku.

Fot. Jacek Smarz - Łukasz Karwowski na 5 minut przed premierą.
Fot. Adam Zakrzewski - poranne przygotowania do projekcji (Przemysław Lisak, Łukasz Karwowski, Tomasz Bielicki).




Warto wiedzieć
Wkrótce na naszym blogu zamieścimy więcej fotografii z premiery "Doktora". Przypomnijmy, że odbyła się w środę w ramach Międzynarodowego Festiwalu "Tofifest".

wtorek, 30 czerwca 2009

Jest już plakat

Tak wygląda plakat reklamujący nasz dokument, który zawiśnie przed Bajem Pomorskim. Krótką zapowiedź jutrzejszej premiery "Doktora" można było usłyszeć dziś w raporcie Radia Gra o godz. 11. Przypominamy, że jutro na antenie tej samej rozgłośni od godz. 10 do 11 o kulisach powstawania filmu będą opowiadali: Łukasz Karwowski, Przemysław Lisak i Tomasz Bielicki.

poniedziałek, 29 czerwca 2009

Otton w Radiu Gra

Premiera dokumentu w środę w Baju Pomorskim o godz. 20.45. Nieco wcześniej, bo już od godz. 10 do 11, w Radiu Gra o kulisach powstania dokumentu będą opowiadali jego twórcy. Będzie to również pierwsza okazja, aby usłyszeć muzykę do filmu, którą skomponował Piotr Komorowski. Zapraszamy do słuchania!

wtorek, 23 czerwca 2009

Doktor powróci na ekranie

Zaczęło się od jednego zdania w wywiadzie dla "Nowości". Później wszystko zaczęło nabierać coraz większego tempa.

Przez ponad 35 lat był kierownikiem Ośrodka Zdrowia w Grębocinie. Charyzmatyczny lekarz, który stawiał trafne diagnozy w czasach, gdy metody leczenia były ograniczone. Przyszywał palce, leczył trudno gojące rany, a nawet... wskrzeszał do życia. A wszystko z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, z którego znali go wszyscy w okolicy. Kiedy doktor Otton Karwowski umarł w 1980 roku, żegnały go tłumy.
- To była prawdziwa manifestacja - powie prawie 30 lat później Janina Wiśniewska, sąsiadka doktora wspominając jego pogrzeb. Podobnie jak kilkadziesiąt innych osób podzieliła się przed kamerą swoimi wspomnieniami o doktorze. Co zaskakujące nikogo nie trzeba było do tego namawiać. Wystarczyło jedno zdanie reżysera Łukasza Karwowskiego, który wyjawił w "Nowościach", że zamierza nakręcić film o swoim dziadku.
W dniu publikacji wywiadu z reżyserem, w naszej redakcji rozdzwoniły się telefony. Dzwonili pacjenci, znajomi, przyjaciele doktora z opowieściami dotyczącymi jego życia i pracy w Grębocinie. Łukasz Karwowski postanowił od razu przystąpić do pracy. Zdjęcie ruszyły w kwietniu 2008 roku. Rozpoczęła się mozolna praca: zdobywanie dokumentacji, gromadzenia zdjęć, wywiady przed kamerą.
W filmie będzie można obejrzeć również żywego doktora Karwowskiego, albowiem wykorzystano m.in. fragmenty Polskiej Kroniki Filmowej z jego udziałem. - Dzisiejsi lekarze nie mogą się z nim równać. Potrafią tylko zapytać, "Co pani dolega?". On pytał - "Jak układa się Pani życie?". O wszystkim można było z nim porozmawiać - wspominała na naszych łamach jedna z jego pacjentek.
Dokument pt. "Doktor" będzie miał swoją premierę zgodnie z zapowiedzią podczas tegorocznej edycji "Tofifestu". Będzie go można obejrzeć w środę, 1 lipca w Teatrze Baj Pomorski. Początek godz. 20.45.

Źródło: Doktor już niebawem powróci na ekranie, Nowości z 24 czerwca 2009 roku.

poniedziałek, 22 czerwca 2009

Premiera 1 lipca !


Znamy już dokładną datę premiery naszego filmu dokumentalnego. Pierwszy pokaz odbędzie się w ramach Festiwalu „Tofifest” dokładnie 1 lipca (środa) w Teatrze Baj Pomorski. Początek o godz. 20.45. Po pokazie zaplanowano spotkanie z reżyserem dokumentu - Łukaszem Karwowskim, wnukiem Ottona Karwowskiego. Zapraszamy!



Tytuł filmu: „Doktor”


Reżyseria: Łukasz Karwowski
Współpraca artystyczna: Tomasz Bielicki
Montaż: Marcin Konarzewski PSM i Przemysław Lisak
Muzyka: Piotr Komorowski

Warto wiedzieć
- Dokument będzie miał swoje rozwinięcie w filmie fabularnym.
- Produkcję filmu wspierają Władze Miasta Torunia, Władze Gminy Lubicz oraz Toruńskie Zakłady Materiałów Opatrunkowych.

Kontakt, dodatkowe informacje dotyczące filmu:
tel. (0-56) 611 81 07.

niedziela, 7 czerwca 2009

Zbliża się premiera

W dziale "Informacje dla mediów" (na pasku po lewej stronie) do ściągnięcia jest już uaktualniony presspack dotyczący filmu. Zawiera podstawowe informacje, a także kilkanaście fotografii w wysokiej rozdzielczości. Zachęcamy do korzystania.
Premiera filmu bez zmian - podczas tegorocznej edycji "Toffestu". Trwają rozmowy dotyczące ustalenia konkretnej daty. Wiadomo, że film zostanie pokazany w ramach prezentacji dokonań twórców z regionu. Więcej informacji na ten temat już wkrótce na naszym blogu.
Miło nam również zakomunikować, że prace nad filmem wsparły władze Torunia. Dziękujemy.

sobota, 9 maja 2009

Kronika filmowa

Kilka kadrów z Polskiej Kroniki Filmowej. Kilkuminutowy materiał powstawał w Grębocinie przez 10 dni. Opowiada o jednym dniu z życia doktora. Fragmenty zostaną wykorzystane w naszym dokumencie.



piątek, 24 kwietnia 2009

Z kamerą w archiwum

Dziś dzięki uprzejmości Archiwum Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, na którym doktor Karwowski prowadził zajęcia z anatomii, mogliśmy przejrzeć jego teczkę. Kwestionariusz osobowy, odpisy dokumentów, zaświadczenia o poprzednim zatrudnieniu, przebieg pracy na uczelni itp. Część z materiałów zostanie wykorzystana w filmie.


czwartek, 9 kwietnia 2009

Żywy bohater i świat z tamtych lat


- W niedzielę minie rok od momentu, kiedy zaczęły się zdjęcia do dokumentu o doktorze Ottonie Karwowskim. Jak idzie praca?
- Zakończyliśmy już okres zdjęciowy. Przy normalnym filmie fabularnym ekipa pracuje w systemie ciągłym przez 2-3 miesiące. Przy dokumencie tylko wtedy, kiedy rozmówcy są gotowi, aby się spotkać. Pracowaliśmy z przerwami. Materiał jest już uporządkowany i wyselekcjonowany. Mam nawet film archiwalny, który będziemy teraz skanować w najwyższej rozdzielczości dostępnej dla filmu. To autentyczna kronika filmowa na taśmie 35 mm.
- Czyli widzowie będą mogli zobaczyć na ekranie żywego doktora Karwowskiego?
- Jak najbardziej. Żywy bohater i świat z tamtych lat. Materiał jest czarno-biały z fakturą starego filmu. Chciałbym zresztą, aby cały film był czarno-biały. Ostatnio zastanawiałem się nad tytułem. Najprostszym i najlepszym byłby „Otton”. Z drugiej strony to niemieckie imię i nie chcę, aby miało to jakiś wpływ na odbiór filmu.
- W Warszawie rozpoczął się już montaż, ale przed Panem wciąż te najtrudniejsze rozmowy: z bratem Ottona i jego synami, w tym z własnym ojcem. One również mają się znaleźć w filmie?
- Tak. Zależało mi jednak, aby porozmawiać z nimi dopiero po przejrzeniu wszystkich materiałów i wysłuchaniu opowieści jego przyjaciół, znajomych i pacjentów. Rozmowy z rodziną planuję przeprowadzić w najbliższych dniach. Sam jestem bardzo ciekawy, jak to się wszystko ułoży. Brat Ottona jest już dość starszym panem. Z kolei synowie Ottona są w kwiecie wieku, mają doskonałą pamięć i wiedzę.
- Premiera dokumentu planowana jest na tegorocznym festiwalu „Tofifest”. Czy będzie szansa, aby później obejrzeć ten film na małym ekranie?
- Jesteśmy już po wstępnych ustaleniach i umowach w tej sprawie. Film zostanie wyemitowany w telewizji, mimo że jest to niezwykle lokalny projekt. Ja jestem z Torunia, w zasadzie Otton też... Właściwie nad tym dokumentem pracują wyłącznie osoby związane z Toruniem. Ogromnie cieszę się, że jego premiera będzie miała miejsce właśnie podczas „Tofifestu”.
- Dokument miał być tylko wstępem do filmu fabularnego. Co się dzieje z tym pomysłem?
- Wciąż o tym myślę. To ma być film o moich wspomnieniach i dzieciństwie, w którym Otton był niesamowitą postacią. Mam mnóstwo pomysłów, ale na razie wszystkie w głowie. Trzeba wybrać jakiś fragment z jego życia, który nadawałby się na film fabularny. Na razie skupiłem się na dokumencie. Nasze prace można śledzić na blogu www.ottonkarwowski.blogspot.com. Można tam znaleźć wszystkie informacje dotyczące produkcji, zdjęcia z planu... Taka forma promocji doskonale się sprawdza.

Źródło: Tomasz Bielicki, Żywy bohater i świat z tamtych lat, Nowości z 9 kwietnia 2009.

środa, 8 kwietnia 2009

Prace trwają

Około 40 minut. Tyle właśnie będzie trwał dokument o Ottonie Karwowskim. Oprócz wypowiedzi znajomych, przyjaciół i pacjentów doktora, w filmie znajdą się również fragmenty kroniki filmowej oraz inne materiały archiwalne. Całość zostanie zaprezentowana w konwencji czarno-białej. O doktorze Karwowskim na ekranie będą również opowiadać jego najbliżsi: brat oraz synowie. Więcej informacji w jutrzejszym wydaniu „Nowości”.

piątek, 27 marca 2009

Montaż wciąż trwa

Trwa montaż filmu w Warszawie. Idzie powoli, ale wciąż do przodu. Planowana premiera bez zmian. Dokument o doktorze Karwowskim jako pierwsi obejrzą widzowie tegorocznej edycji "Tofifestu".

wtorek, 17 lutego 2009

Premiera podczas wakacji

Tegoroczna edycja Międzynarodowego Festiwalu Filmowego "Tofifest" odbędzie się między 26 czerwca a 3 lipca 2009. Jednym z wydarzeń będzie premiera dokumentu Łukasza Karwowskiego o doktorze Ottonie Karwowskim, lekarzu z Grębocina. Przypomnijmy, że toruński filmowiec w 2007 roku był laureatem festiwalowego "Flisaka" przyznawanego najlepszemu twórcy wywodzącemu się z Pomorza i Kujaw.
Wkrótce na naszym blogu kolejne informacje dotyczące postępów w pracy nad filmem.

Fot. Materiały festiwalowe


wtorek, 20 stycznia 2009

Internauci piszą

Wracamy po krótkiej przerwie i publikujemy najciekawsze komentarze jakie pojawiły się pod tekstami na naszym blogu. Zachęcamy do zamieszczania kolejnych wpisów i dzielenia się swoimi wspomnieniami o doktorze.

„ Był początek 1979 roku. Zima stulecia. Śniegu po dwa metry, zaspy takie, że pieszo strach iść.. No i zachorował syn. Dostał silnej biegunki, jest bladziutki, odwodniony. Ja w szoku, co tu robić. Teść Stanisław Różycki, nie namyślając się długo, zapala ciągnik i jedzie po Doktora Karwowskiego. Po polach to wyszło więcej niż 2 km. Jakimś cudem dojechał i razem z lekarzem wracali do nas. Jechało się gorzej, bo pod górę. W pewnym momencie ciągnik wpadł w zaspy. Dalej poszli więc pieszo. Doktor troszkę mnie zganił za zbyt późne wezwanie pomocy. Po dokładnym zbadaniu wypisał lek własnej receptury (eliksir życia) i kazał lekarstwo jak najszybciej podać małemu. Pieszo po tych śniegach do autobusu, potem do apteki, zajęło kilka godzin, ale gdy lek został już podany szybko zaczął działać i o północy nastąpiła poprawa. 3 dni trwała kuracja. Marcin wyzdrowiał. Doktor nie wziął pieniędzy za wizytę. Teść uporczywie wciskał mu parę złotych do kieszeni, ale się nie udało. Dzisiaj Marcin ma 30 lat i sam już wychowuje swojego 2 miesięcznego synka Mikołaja. Dzisiaj wiem, że gdybyśmy się spóźnili wówczas o jeden dzień tego komentarza by nie było. (…)”
- Elżbieta i Roman Różyccy, wpis z 19 kwietnia 2008

„Swoje wspomnienia o dr Karwowskim opieram na wspomnieniach mojego ojca Franciszka Lampkowskiego, wieloletniego przyjaciela doktora. (…) Jednym z nieznanych uzdolnień pana doktora były zdolności manualne (majsterkowanie), które z uwagi na brak czasu jak również zmęczenie wykorzystywał bardzo rzadko, ale z bardzo dobrym skutkiem.
W okresie 1945-1980 mieszkańcy Grębocina i okolic nie dzwonili wzywając karetkę pogotowia do chorego, lecz o pomoc zgłaszali się do naszego Doktora o każdej porze dnia i nocy. Łatwo to sprawdzić, gdyż po roku 1980 pracownicy pogotowia ratunkowego w Toruniu stwierdzili, że wskaźnik wyjazdów karetek do Grębocina i okolic wzrósł kilkakrotnie.
W czasie swojej wieloletniej pracy p. Doktor miał wiele propozycji awansu i przejścia do placówek medycznych w Toruniu i Warszawie. Jego wyjątkowa skromność i asymilicja z mieszkańcami nie pozwoliły mu jednak na opuszczenie swoich pacjentów. (…)”
- Grzegorz Lampkowski, wpis z 26 kwietnia 2008

„Moja babcia Emilia Rosenau, mieszkanka Grębocina, dzięki Panu Doktorowi Ottonowi Karwowskiemu cudem uniknęła śmierci i pochowania za życia. Około roku 1960, kiedy miała ok. 50 lat zasłabła. Dzieci wezwały pogotowie i Pana Doktora. Pogotowie było odrobinę wcześniej i stwierdziło zgon. Wyciągnięto Babci Emilii poduszkę spod głowy. Na to wszedł Pan Doktor Otton, wykonał zastrzyk i nakazał zabrać Babcię do szpitala. Babcia ocknęła się w drodze do szpitala i następnego dnia wróciła do domu do dzieci. (…)”
- Beata Rosenau-Koprowska, wpis z 18 lipiec 2008

„Wielka szkoda, że obecny lekarz który jest w Grębocinie nie przypomina doktora Karwowskiego. Niestety teraz społecznicy są rzadkością.
- Anonimowy, wpis z 23 październik 2008

„Otton był dobrym człowiekiem i lekarzem, ale jak każdy miał swoje grzeszki, o których teraz nie wypada mówić.”
- Anonimowy, wpis z 21 grudnia 2008

„Oj miał. Gdy przychodzili z Panią Haliną do kościoła na nabożeństwo w niedzielę lub dzień powszedni, a chodzili bardzo częstą, stawał w kruchcie, a latem na schodach lub na dworze. Przy jego autorytecie powodowało to, że młodzież, a także mężczyźni też w czasie mszy wystawali na dworze. Gawędzili i palili papierosy zamiast uczestniczyć w mszy, co zrobiło się złym obyczajem w Grębocinie.”
- Anonimowy, wpis z 21 grudnia 2008